Czemu mnie to nie dziwi?
Płyty z Artem Farmerem na flugehornie w sextecie jakoś u nas nie leżą na ulicy, a muza subtelna i z klasą. Kurcze miałem wydanie poznańskie Farmera z gigu w Polsce i cholera "Nie mam"
A Mulligan wiadomo.. co Wam będę marudził.
No też czekam już parę dobrych lat na jakieś referencyjne wydanie, bo nie mam tej płyty w oryginale.
Swego czasu przywiozłem sobie Waxa z Holandii co prawda pure Virgin na DMM na przeczekanie ale chyba się zdąży rozeschnąć. Ogólnie to jakoś zniewalająco tani nie był.
W sumie zły nie jest, trochę jakby cichawy i tłumiony delikatnie, ale za to zaczyna się St.Thomasem, od razu nakazałem żonce poszukać dźwięków w tonacji na klawiaturze i zrobiłem sobie transkrypcję tematu na gitarę.